Ślubny lift

Mój pierwszy lift i to taki, który zrobił się praktycznie sam ;)). Pierwotny plan był zupełnie inny, jednak jak to z planami bywa, zaginął w akcji już na samym początku...
W niezwykłej kartce Cynki, którą to właśnie liftowałam tkwi nieodgadniony potencjał, zrobienie tej kartki przyszło mi z dużą łatwością i przyjemnością a także dało mi wiele satysfakcji ;)).
A oto ona:

 Do kompletu pudełeczko:

Kartka powstała na bazie Yesterday z  Lifetime Colletion Primy. Pięknie pasuje do ślubnych klimatów.

Róże zrobiłam wg wskazówek nieocenionej Astorii, ptaszki to miniaturowy wykrojnik MB, który rozbawiał mnie do łez ile razy na niego spojrzałam po zakupie, bo nie miałam pojęcia, że ptaszki są takie tycie ;)).

Stempelek pochodzi ze Stempell&Cartoon.

Kartkę zgłaszam do Diabelskiego Młyna na wyzwanie Lift kartki Cynki ;)) oraz (!) do Diabelskiego Młyna na Diabelskie Wyzwanie ze Scrap&Me  ;)).

 No nie wiem, jeszcze nie zgłaszałam jednej kartki na dwa różne wyzwania na tym samym blogu... ale pięknie się wpasowała w obydwa, prawda?

W Wyzwaniu Diabelskim należy stworzyć:    

-dowolną pracę 

-maja się na niej znaleźć przeszycia - maszynowe, ręczne, stemple 

- praca ma być w pastelowych kolorach

-ma się znaleźć na niej choć 1 zwierzę [owad, ptak, co tam sobie życzymy:)]

  

 Obiecane stokrotki od Cheery Lynn będą w następnym poście ;)).

Pozdrawiam ciepło po raz drugi dziś,

dobrej nocy,

Gosia