Na okładkę przykleiłam kawałek gipiurowej koronki (odkryłam świetne źródełko w sklepie z firanami, resztki gipiury po 2 zł za mb). Większe kwiaty zrobiłam próbując Distressy, różyczki wg kursu Joanny ;*. Na mini tagach zostawiłam miejsce na osobisty wpis ;).
Wewnątrz wygląda sobie o tak:
Mini albumik w mini albumie ;)
I śliczna Kamea, która przyleciała do mnie z Londynu ;))
Pięknie dziękuję za cierpliwość,
życzę miłego dnia,
dziękuję też za wszystkie dobre słowa, które mi tu zostawiacie,
pozdrawiam ciepło,
Gosia
O mateńko, jakie cudo!!! Ja jestem całkiem zielona w kwestii albumów, ale bardzo chcę zrobić takie większy ślubny dla chrześniaczki - i boję :)
ReplyDeleteAleż głupoty napisałam - to przez to, że w pracy i ukradkiem :) Chciałam powiedzieć, że chcę zrobić ślubny album, ale boję się zacząć :)
Deleteależ on niezwykle elegancki , kobiecy i subtelny
ReplyDeleteGosiu, przepiękny album. Widać, że każdy kolejny albumik jest coraz piękniejszy, bardziej dopracowany. A niezwykłego smaczku dodają te wszystkie detale, skrytki, albumik w albumie:) Można oglądać i oglądać!
ReplyDeleteCudowny jak poranna kawa :)
ReplyDeletePiękny albumik! Ma tyle pomysłowych "zakamarków"!
ReplyDeleteGratuluję wygranego wyzwania liftowego :)
Wspaniały album to prawdziwa pamiątka, pięknie wykonany.Pozdrawiam
ReplyDeleteŚliczny, czekoladowy :) (Też mam tę gipiurę, której użyłaś do ozdobienia okładki :)))
ReplyDeleteAlbumikami się zachwyciłam. Gosiu, czy robisz je od początku sama? chodzi mi o bazę albumu. Podziwiam.
ReplyDelete