Nie mogłam się już doczekać i tak już mnie ręce świerzbiły, że podglądając Dorocine albumy, zrobiłam sobie taką wprawkę :).
Albumik, w którym bazę skleiłam sama, tak jak pokazuje Ginger, sama okleiłam okładkę białym płótnem introligatorskim, położyłam gesso przez maskę, zaembossowałam białym pudrem.
Przykleiłam kwiatki z foamiranu, parę innych drobiazgów i tak to wygląda:
Wnętrze ozdobiłam skromnie, bo przecież musiałam naciapać mgiełkami i nastemplować tyle, że już na nic więcej nie było miejsca... a miałam takie ambitne plany...
kartki popryskałam turkusową i pomarańczową mgiełką samoróbką, przyklejone motylki i kółka już są potraktowane profesjonalnie mgiełkami Lindy's, więc pięknie się mienią, czego niestety nie widać...
Nie do końca jestem zadowolona z zacieków mgiełkowych, ale mam nadzieję, że wkrótce nauczę się nad nimi panować...
No to by było na tyle...
Co myślicie?
Pozdrawiam ciepło
Gosia
Jak dla mnie super :)
ReplyDeleteale cudo!
ReplyDeleteBardzo mi się podoba Twój albumik, a ja nie miałam odwagi ciapać bez rad Doroty :)
ReplyDeletePieknosci :)
ReplyDeletePs. Podoba mi sie komentarz Elzbiety :)
Śliczny :)
ReplyDeleteŚliczny :)
ReplyDeleteMyślę, że albumik wyszedł wspaniale, pozdrawiam
ReplyDeleteFantastyczny!!
ReplyDeleteDziękuję, dziewczyny :*
ReplyDeleteI wygląda pięknie !!!
ReplyDeleteNo i szczęka mi opadała... z zachwytu! Niesamowita jesteś Gosiu.
ReplyDeletePiękny, klimatyczny album. Efekty mediowania wspaniałe.
BBBBBBBBBBOOOOOOOOOSSSSSSSSSSKKKKKKKKKKKIIIIIIIIIIIIIIIIIEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!
ReplyDeleteDzięęęęęęęęękiiiiiiiiiiiii :):):)
DeleteDorotkowo - warsztatowy... A wprawa przyjdzie z czasem :D
ReplyDeleteI po co Ci warsztaty - chyba tylko, żeby się utwierdzić w przekonaniu, że zdolna z Ciebie osóbka :)
ReplyDelete